gdzie jest Miłosz?
Za nami kolejne zajęcia z terapii na basenie. Podjęta decyzja o tej formie rehabilitacji to strzał w dziesiątkę. Miłosz tak bardzo polubił nowe zajęcia, że gdy tylko wejdziemy na basen uśmiecha się od ucha do ucha. Patrząc na niego z brzegu widzę jak świetnie sobie radzi w wodzie. Ja tak nie potrafię. Ostatni wyczyn wprawił mnie w prawdziwe osłupienie. Gdzie na zdjęciu jest mój syn? Chociaż go nie widać to gwarantuje, że jest. Znajduje się pomiędzy tatą a terapeutą, tyle że dał głębokiego nura! Całość była oczywiście zaplanowanym ćwiczeniem, z którym świetnie sobie poradził.
2 komentarze
Danka Markiewicz
Gratulacje! Z prawdziwá przyjemnością czytam Twój blog. Jestem mamą dwójki dzieci, syn jest 6 miesięcy starszy od Twojego zucha, nie ma jednak na swoim koncie takich osiągnięć (np. nie sika na nocnik). Jeszcze raz gratuluję wspaniałym Rodzicom.
ola
Ja nie potrafię nurkować, więc wyczyn Miłoszka wydaje mi się czymś MEGA trudnym. Kolejne duże brawa! Też z ciekawością czekam na kolejne, nowe wpisy 🙂