Ciekawe ile jeszcze guzów nabije sobie mój syn? Jako mama wolałbym żeby nie było ich wcale ale wiem, że to nieuniknione. Czasami Miłosz czuje się zbyt pewnie i takie są tego skutki. Zwłaszcza jeśli zaczyna biegać.
Oj znamy my te guzy i siniaki… Najgorsza była asfaltówa zdobyta w szale radości w drodze na basen. Bilans: spuchnięta i zdrapana warga, zdrapany policzek i nos. Ale i tak poszliśmy pływać 🙂
Jeden Komentarz
Jagoda
Oj znamy my te guzy i siniaki… Najgorsza była asfaltówa zdobyta w szale radości w drodze na basen. Bilans: spuchnięta i zdrapana warga, zdrapany policzek i nos. Ale i tak poszliśmy pływać 🙂