-
artykulacja mowy
Miło patrzeć jak Miłosz się rozwija i robi kolejne postępy. To ogrom ćwiczeń i determinacji. Ale każdy sukces jest motywacją do kolejnych wyzwań. Od dawna uczymy się czytać i pisać. Dzisiaj nie jest problemem samo czytanie, a umiejętność opowiedzenia o przeczytanym tekście.
-
Po całym tygodniu nauki i ćwiczeń przyszedł czas na odpoczynek. A gdzie najlepiej to zrobić? W górach! Ponownie odwiedziliśmy Słowację i Beskidy Kysuckie. Na szlaku niemal pusto, a pogoda wręcz wymarzona. No i ta zieleń! Za to właśnie kochamy maj.
-
tabliczka mnożenia
Wracamy do tematu tabliczki mnożenia. Matematyka to spory problem dla Miłosza, który zmaga się z porażeniem mózgowym, wymaga bowiem myślenia abstrakcyjnego i wyobraźni. W lutym podnieśliśmy poprzeczkę, po dodawaniu i odejmowaniu w zakresie 100, przyszła pora na mnożenie.
-
rower to jest to!
Po dość długiej zimie nastała wyczekiwana wiosna. A wraz z nią sezon rowerowy! Pewnie dla większości z was dziecko jadące na rowerze to dość powszechny widok. Dla nas, rodziców dziecka zmagającego się z porażeniem mózgowym to niemal jak podróż w kosmos. Takie rzeczy zdarzają się niezmiernie rzadko. Wiem, że już nieraz o tym pisałam, ale za każdym razem kiedy widzę syna jak sobie radzi na dwóch kółkach, to niedowierzam własnym oczom.
-
majówka na Słowacji
Wyjazd na majówkę w góry zazwyczaj oznacza korki na drogach, przepełnione parkingi i ścisk na szlakach oraz schroniskach. Turyści są dosłownie wszędzie. Dlatego my przezornie wybraliśmy się na Słowację. Nieopodal bo w Beskid Kysucki.
-
na beskidzkich halach
Nareszcie majówka. Nasz plan na nią jest prosty. Wypoczywać! A wiadomo nie od dzisiaj, że najlepiej zrobić to w górach. Ruszyliśmy na poszukiwania krokusów, które gdzieniegdzie już się pojawiły. Najwięcej zazwyczaj jest na hali Rysianka, ale turystów również jest tam sporo.
-
Wielkanocna Rysianka
Zamiast tradycyjnego świątecznego objadania się polecamy wyjazd w góry! Na szlakach pusto i przyjemnie. Liczyliśmy na krakusy ale nic z tego. Na szlaku na Rysiankę zima w pełni. Co prawda spodziewaliśmy się że nadal będzie śnieg ale taka ilość zdecydowanie nas zaskoczyła. Mimo tego nasz wyjazd okazał się trafionym pomysłem.
-
I bieg Hazoka
Jak idą wam przygotowania do świąt? Nam bardzo aktywnie. Pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych Miłosz wziął udział w I Biegu Hazoka (czyli zająca). Nie zważając na deszcz i błoto dzieci stawiły się licznie na linii startu. Wśród nich oczywiście nie mogło zabraknąć naszego syna.
-
Bendoszka
Idzie wiosna! To już pewne. Co prawda w Beskidach wciąż jest sporo śniegu, a rano był nawet mróz, to wiosna zbliża się wielkimi krokami. Jestem za! Trochę tęskno za ciepłym słońcem i długimi wieczorami. W końcu będzie można pojechać na biwak!
-
hala jodłowcowa zimą
Wszystkie prognozy pogody mówiły o pełnej słońca niedzieli w Beskidach. Spragnieni ciepła i radości jakie dają promienie słońca ruszyliśmy w Beskid Żywiecki. Już w drodze było widać, że przez takie chmury raczej nic się dzisiaj nie przebije. Ale nadzieja umiera ostatnia więc po dotarciu na miejsce pełni optymizmu wyszliśmy na szlak. Było warto!